Co Wiewióra i jej Dzieci jadają

To takie małe zestawienie tego co jadamy ze względu na alergie Syncia ale i od niedawna starszej Córci. Mam nadzieję, że lista produktów dozwolonych zacznie się niebawem powiększać. To co tutaj spisałam opiera się na tym czego już próbowałam (aktualności na dole strony :)

Rok 2012

1. owoce :
jabłka (wcześniej obrane ze skórki, teraz gdy Syncio ma pół roku już nie)
maliny, jeżyny,
jagody, borówki amerykańskie, porzeczki czarne i czerwone, w niewielkich ilościach czereśnie
od niedawna również morele, gruszki, śliwki
oraz dżemy z ww owoców
po bananach teoretycznie łagodnych krostki po całości, na brzoskwinie uczulony!

2. owoce suszone (suszone naturalnie a nie przy pomocy siarki) :
żurawina,
rodzynki,
figi

3.warzywa :
buraki,
marchewka - aktualnie odkryłam, że Syncio właśnie na marchewkę jest uczulony!!! HA ale tylko na tą, która jem ja... czyli pewnie na chemie w niej zawartą a ta ze słoiczków jest lepsza...
ziemniaki,
kukurydza
dynia
seler
pietruszka
wszystkie rodzaje sałat,
oliwki,
kalafior i brokuł
jako przyprawę do dań wszelkich niewielkie ilości cebuli i czosnku, zjadam go więc w formie surowej lub poddanej obróbce termicznej

4. świeże zioła :
natka pietruszki,
koperek,
bazylia,
oregano

5. mięso:
indyk zarówno ja jak i Syncio od jakiegoś czasu jemy i nic się nie dzieje
wieprzowe ALE! to zawierające jak najmniej białka! czyli karkówka, ew. łopatka, NIE schab czy polędwiczki czy szynka! zupę można spróbować ugotować na żeberku lub kości wieprzowej
teoretycznie można też królicze i jagnięcinę ALE! Syncia po króliku obsypało
cielęcinę jemy oboje :)
wcześniej tylko pieczone lub gotowane, od jakiegoś czasu tez smażone (Syncio ma już 8 mcy)

6. pieczywo :
własnego wypieku lub z zaufanego źródła i o znanym składzie, głównie pszenne, orkiszowe lub z małym dodatkiem mąki żytniej, ostatnio z mąką pełnoziarnistą, na drożdżach, z mnóstwem ziaren i płatków; po pieczywie kupnym nie znanego składu wysypka po całości
pieczywo zakwasowe i na cieście zakwaszanym było zbyt ciężkie dla małego brzuszka ale od jakiegoś czasu po bułkach i chlebie zakwasowym nie działo się nic, jemy oboje
wafle ryżowe i kukurydziane ale! bez wielozbożowych dodatków

7. płatki owsiane, żytnie i jęczmienne, otręby

8. tzw. wypełniacze:
ryż,
makarony bez jajeczne,
kasza jęczmienna
kaszka kus kus za to jest świetna
próbowałam też jaglaną  i nie było ani wzdęć, ani wysypki za to smak umiarkowanie zachwycający
9. margaryny bez mleczne:
do smarowania : Delma z witaminami,
do pieczenia : również Delma ale taka w kostce,
oraz oliwa z oliwek, olej słonecznikowy
10.- na razie jedynie mleko ryżowe
- po próbach z mlekiem kokosowym Syncio cały zsypany więc na razie olewamy rozszerzanie diety
- próby z jogurtem kozim tez nie przeszły bez echa, krostki i ból brzuszka

PIJAM PRZEGOTOWANE MLEKO KROWIE DO KAWY I NIC!!! mam nadzieję, że tak pozostanie :)

11. jaja przepiórcze, na białko jaja kurzego uczulony co potwierdziły testy w szpitalu

12. ziarna :
słonecznika,
dyni,
siemię lniane
sezam - przetestowany nie dawno, raczej nic
migdały mogę jeść bez problemu
ponieważ Syncio ma już 8 miesięcy spróbowałam orzechów włoskich, i nie uczulają... ufff...
13. sól, pieprz, naturalne mieszanki przypraw, suszony tymianek i zioła prowansalskie, wanilia, cynamon (wyczytałam, że jest alergenny, nie używałam ale zaczęłam, 8mio miesięcznemu Synciowi nic się nie dzieje), to samo z kurkumą

14. cukier ( najlepiej trzcinowy nierafinowany) , melasa trzcinowa, małe ilości miodu gryczanego

15. jedynie domowe słodycze i wędliny, nie wędzone a pieczone!!!


A co je Syncio???
otóż pije mleko mamine, w coraz mniejszych ilościach (głównie nocami), a od początku 5go miesiąca życia je przeciery warzywne i z dodatkiem mięsa. Były na bazie marchewki, ziemniaków, pora i pietruszki, z selerem. W pewnym momencie marchewkę odstawiliśmy bo myślałam, ze jest uczulony. Okazało się, że na tę z jego jedzenia nie jedynie na tę z mojego. Teraz Syncio je marchewkę i nic mu nie jest. Jemy też przeciery dyniowe, ziemniaczkowe i owocowe. Gruszki, morele, śliwki i jabłuszka przetestowane w formie i gotowanej i surowej :) kalafior i brokuł lubiane i tolerowane. Kukurydza konsumowana w formie kleików i chrupek. Od jakiegoś czasu Syncio je również chlebek mojej produkcji. Uwielbia go i nic mu po nim nie jest! za to ma ewidentną alergie na kurczaka, brzoskwinie, banany. Po zjedzeniu ich policzki jeszcze tego samego dnia zrobiły się purpurowe a noce nieprzespane.
Mamy Nowy 2013 rok a Syncio skończył 10,5 miesiąca :) i mogę jeść dużo więcej. Zawdzięczamy to Ketotifenowi branemu regularnie przez Syncio oraz  odwadze jakiej nabrałam w eksperymentowaniu.
Z mięsa nadal nie odważyłam się na wołowinę. Jem wszystkie dostępne orzechy poza fistaszkami, sezam nadal jest dla mnie zagadką ale raczej skłaniam się ku uczulaniu.
Co bardzo istotne regularnie jadam przetwory mleczne i przegotowane mleko i NIC! Odważyłam się tez na spulchniacze typu soda i proszek do pieczenia i na szczęście przeszło bez echa więc i na Święta więcej mogłam pojeść.
Jadłam też kapustę i bakalie suszone nieekologicznie, i nic...
Za to nadal nie jem kupnego pieczywa z niepewnego źródła oraz wędlin i serów z konserwantami i wszelką chemią.
Syncio zaczął jeść to co ja mu gotuję z warzyw i mięsa z normalnego sklepu. Jakoś nam idzie choć to raczej typ niejadka. Podjada nasze bułeczki słodkie i nie tylko, uwielbia popcorn i słone paluszki (oczywiście czytam etykiety!!!), domowym ciasteczkiem nie pogardzi. Wszystko to nawet z mlekiem lub masłem nie szkodzi mu jeśli tylko nie zawiera jaj kurzych, które ewidentnie mu szkodzą, podobnie jak kurczak i banany. No i ogórek też nadal nie pewny. Na razie w formie konserwowej i kiszonej (domowych!) spróbowane ale nie do powtórzenia ze względu na ból brzucha, podobnie papryka jako warzywo.
Jako przyprawa papryka jest tolerowana tak jak i inne typu cynamon, imbir, kolendra, kumin, kurkuma itp. Nawet mieszanka curry jest ok jeśli bez chemii.
I to na tyle. Już przestałam się męczyć. Jem prawie wszystko to na co mam tylko chęć. Kakao i czekoladę również (oczywiście czytam skład i wybieram te najmniej chemiczne) :)

Sierpień 2013. Odstawiłam Syncia od piersi. Ja jem właściwie wszystko. Od jakiegoś czasu on właściwie też. Wołowina, baranina smakują i nie ma reakcji. Zdarzają mu się kupne wędliny, staramy się kupować te bez konserwantów i innych świństw. Jeśli faktycznie cena warta jest jakości to i krost nie ma. Po jogurtach z gotowym wkładem płatkowym obsypuje pewnie ze względu na te płatki właśnie.
Oboje z Córcia pija mleko sojowe, które uwielbiają. Ona krowiego nie może choć wakacyjna pora na lody jej pozwalaliśmy tak jak i na owoce sezonowe typu drobno pestkowego. Kurczaka i jaj nie jedzą oboje. Banany oswoiliśmy.

Nastał rok 2014 a z nim zmiany! do dietetycznych zmagania wróciliśmy w powiększonym składzie. To co nie szkodziło Synciowi znowu zaczęło, podobnie z Córcią. Z podejrzeniem astmy i alergii różnych, ale bez konkretnych alergenów udowodnionych w testach eksperymentujemy.

Córci bóle brzucha i wysypki przekonały mnie, że mleko sojowe dobre nie jest :(
Mleko krowie odstawiliśmy już dawno.
Z jadłospisu zniknęła czekolada, głównie (tak się domyślam) ze względu na lecytynę sojową.
Po za tym jajka jemy przepiórcze lub zielononóżki, ograniczyliśmy spożycie glutenu, cukru, marchwi i pomidorów. I wiem, że mandarynkowe świąteczne szaleństwo obsypało i Córcię, i Syncia ale co zrobić jak uwielbiają... Przetwarzamy kasze jaglana na rozmaite smakowitości.
I jeszcze jeden news. Od jakiegoś czasu Syncio stał się wielbicielem wędlin, głównie kiełbas. Choć kupujemy te droższe o znanym i akceptowalnym składzie niestety go obsypuje. Dopuszczamy kozi ser twarożek w diecie obojga, czy też w plastrach w ramach sobotniego dnia pizzy :) Pożerają straszne ilości wafli ryżowych, chrupek kukurydzianych i czasem paluszków ale tylko firmy Fanex.
Piją lekką herbatkę, wodę, czasem ale rzadko soki owocowe głównie jabłkowy.

Rok 2017.
Życie z młodocianymi alergikami to wielka przygoda.
Przez te kilka lat odkryłam wiele nowych smaków, poznałam ciekawe blogi a także przeczytałam kilka książek o dietetycznej naturze. Przede wszystkim jednak NABRAŁAM DOŚWIADCZENIA.
Córcia lat 9 i Syncio lat 5 to już duże dzieci i zazwyczaj sami wiedzą co mogą a czego im nie wolno jeść.
Dzieci wiedzą i ja wiem. Menu nam się trochę wzbogaciło choć nadal mamy żelazną 5tkę produktów zakazanych i jeszcze kilka z różnymi uwarunkowaniami!

Oto one:
1. soja
2. jajka (inne niż prawdziwe wiejskie, i te od Zielononóżki)
3. kurczak
4. kiwi i ostatnio sezam (kto wie czy nie był jedna z przyczyn pobytu Córci w szpitalu)
5. mleko (dzieci piją mleko bez laktozy i jedzą sery kozie oraz owcze)

6. w okresie pylenia brzozy pozbywamy się z domu wszystkiego co z jabłkami i marchewką z racji alergii krzyżowej
7. unikamy kupnego pieczywa i wędlin z niesprawdzonych źródeł (chodzi głównie o zawartość soi i substancji chemicznych)
8. latem pozwalamy sobie niekiedy na lody ze sklepu ( czasem wtedy boli brzuch lub pojawia się wysypka)
9. słodycze produkuję sama co pewnie zauważyliście czytając bloga, do łask wróciła gorzka czekolada (ta z LIDLA nie ma lecytyny sojowej a słonecznikową)

Dzieci rosną zdrowo i czują się dobrze a rodzinne bycie na diecie już dawno przestało być dla nas problemem!

Koniec roku 2017go
Po powtórzonych testach z krwi okazało się, ze poza alergiami na brzozę, olsze, psa i kota Syncio posiada alergię na orzechy laskowe, mleko (wcześniej testy nie potwierdzały), wołowinę (strasznie mi smutno z tego powodu) oraz na roztocza i bylicę... to tyle z newsów. Ciekawe co powie Pani doktor na kolejnej wizycie...

Komentarze

  1. A gdzie kupujesz Delmę z witaminami BEZMLECZNĄ??????? Chodzi o tę w żółtym pudełeczku? Nie ma tam serwatki przypadkiem?
    Z tego co pamiętam Rama Olivio jest bezmleczna (kiedyś używałam). A najbezpieczniej kupować margarynę bez zwierzęcych dodatków (Alsan polecam, cudowna do pieczenia chociaż droga).
    Delma pewnie nie uczula bo składa się głównie z wody i chemii.
    tutaj więcej:
    http://wyhacz.gazeta.pl/Wyhacz/1,88542,6064539,Bubel_dnia__Delma_do_kanapek.html
    I tak bym nie kupowała Delmy, bo unikam produktów firmy Unilever, ale pytam z ciekawości. Sprawdziłaś skład?
    Ja zostałam weganką właśnie "przez" mojego synka, który był uczulony na nabiał i jajka. Karmiłam do 14 miesiąca, więc musiałam odstawić te produkty. Mięsa nigdy zbytnio nie lubiłam. Zapachu ryby mój mąż nie znosi, więc nigdy nie robiłam. I tak przypadkowo zostaliśmy zdrową wegańską rodziną :-)))
    Na pocieszenie powiem Ci, że dzisiaj mój syn ma 4 lata i na nic nie jest uczulony. Co prawda nie jada produktów pochodzenia zwierzęcego, ale wolę mieć zdrowe dziecko z ograniczoną dietą niż biegać po lekarzach. Jak sobie przypomnę te nieprzespane noce z płaczącym obsypanym wysypką niemowlakiem... Nigdy więcej.
    Pozdrawiam i życzę powodzenia (i zdrowia),
    Asia z W-wy

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj ! etykiety wszystkiego co chcę kupić czytam kilka razy tak tez było z Delma z witaminami oraz z tą do pieczenia. Opakowanie ma w kolorowe paseczki i nie ma serwatki ani innych składników pochodzenia zwierzęcego, ani też lecytyny sojowej. Faktycznie jest to głównie woda i tłuszcze roślinne (39%) oraz emulgatory, regulator kwasowości i witaminy ale każdy tłuszcz roślinny utwardzany jest niezbyt zdrowy więc nie zamierzam się tu zbytnio przerażać.
    Ja lubię mięso ale najbardziej brak mi mleka, sera i jajek by normalnie piec, gotować czy robić kanapki. Niestety żadne mleko roślinne nie jest w stanie w 100% smakowo mnie zadowolić no i jeszcze ceny... na razie robię owsiane i kupuję ryżowe.
    W to, że alergie miną wierzę i liczę na to. Już teraz ciesze się bo od tygodnia Syncio nie ma ni jednej krostki.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Za wszystkie słówka od Was dziękuję :) a za weryfikacje przepraszam, spamerzy nie dają mi żyć :(

Zimowy pilaw z pęczaku - na wizji

Popularne posty