Serca z Bazylei i garść priorytetow

Znikają blogowi obserwatorzy tak jak i ja zniknęłam na kilka dni. Smutno mi ale cóż zrobić...
Ja wracam do formy. Weekend spędziłam w domu pomału przygotowując się do świąt i kaszląc okrutnie. Gorączka i bóle głowy ustąpiły szybko ale kaszel pozostał. 
Grudniowy czas kazał mi pomyśleć o priorytetach i prawda jest taka, że zdrowie i rodzina stoją na najwyższym miejscu. Praca, pasje mogą czasem poczekać...
Dużo ostatnio myślę o moich najbliższych dlatego w ten weekend w domu pachniało kapustą z grzybami, masą makową i ciasteczkami, no i pizzą jak co sobotę :)

Ciastka o jakich dzisiaj chciałam Wam wspomnieć wymagają leżakowania więc trzeba się za nie zabrać dzień przed pieczeniem.
Przepis podpatrzyłam u Anny na blogu Addio Pomidory.
Ciasteczka są intensywnie czekoladowe, chrupiące i baaaardzo pyszne!





Serca z Bazylei

100 g gorzkiej czekolady, połamanej
250 g mielonych migdałów
250 g cukru pudru
1 łyżeczka kakao
1/4 łyżeczki cynamonu
szczypta mielonych goździków
2 białka
szczypta soli
1 łyżka rumu

cukier, do dekoracji
białko, roztrzepane do posmarowania (pominęłam)

Czekoladę roztapiamy w kąpieli wodnej. Mielone migdały prażymy na suchej patelni by się zarumieniły. Odstawiamy do wystudzenia.
Do miski wsypujemy wystudzone migdały, cukier puder, kakao, przyprawy i mieszamy.
Ubijamy mikserem białka ze szczyptą soli na sztywną pianę.
Dodajemy do suchych składników i dokładnie mieszamy. Dolewamy rum i roztopioną czekoladę, mieszamy by się połączyły.
Ciasto zawijamy w folię spożywczą i chłodzimy przez 1 godzinę w lodówce.
Po tym czasie ciasto wyjmujemy i rozwałkowujemy na grubość około 1 cm, podsypujemy delikatnie cukrem pudrem.
Wykrawamy serca. Układamy je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Powinny na niej schnąć ok 12 godzin (np. całą noc).
Po 12 h ciastka smarujemy lekko roztrzepanym białkiem (ja pominełam tę czynność).
Serca pieczemy w temp. 200ºC przez około 8 - 13 minut (uważamy by się nie przypaliły) do przesuszenia.
Ciastka powinny się napuszyć i lekko popękać a środek powinien pozostać bardziej miękki. Wyjmujemy, studzimy na kratce.
U mnie niestety się za mocno zrumieniły i wyschły ale smak i tak jest świetny!!!
Wystudzone serca smarujemy po bokach białkiem (lub wodą) a następnie zanurzamy w cukrze, by boki były ładnie udekorowane.
Przechowujemy w szczelnym pojemniku nawet do 1-2 miesięcy.

Komentarze

  1. U mnie dokładnie te same priorytety, dlatego mnie tak mało w blogo-świecie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieki za te słowa! Juz myślałam ze to tylko ja tak mam 😉

      Usuń
  2. Wiewióro rodzina zawsze najwazniejsza .... cudowne ciacha:). Zdrowych i wesolych Świąt Wam życzę ... nade wszystko zdrowych:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Za wszystkie słówka od Was dziękuję :) a za weryfikacje przepraszam, spamerzy nie dają mi żyć :(

Zimowy pilaw z pęczaku - na wizji

Popularne posty