Slodko mi!!! Koktail ananasowy czekoladowy i Podroz na sto stop czyli Slodki Czwartek odc.58

Pogoda płata figle raz zimno, raz ciepło, pada lub świeci słońce. Łapię oddech. Nie tylko ze względu na pogodę ale też i wydarzeń w jakich przyszło mi uczestniczyć.
Miałam tę przyjemność, że wygrałam bilety na Męskie Granie 2014 . W ubiegłą sobotę raczyłam się muzyką w towarzystwie psiapsiółki, jadłam makaron z sosem pomidorowym i ricottą, skakałam i darłam się "Pierdolę przemoc!!!" jak za dawnych czasów bywało gdy namiętnie słuchałam Illusion.
Najbardziej porwali mnie jednak "Misiowie puszyści" w wykonaniu Marka Dyjaka... odżyłam, jakby ubyło mi 20 lat!

I poszłam za ciosem wygrywając podwójne zaproszenie na przedpremierowy pokaz filmu "Podróż na sto stóp", który odbył się wczoraj w jednej z sal Kinoteki.
Wiecie co? mimo, że jest to multiplex to moje ulubione warszawskie kino. Ma klimat i niedrogie bilety, a także fajny repertuar. Szczególnie sala dawnego kina "Wiedza" ma w sobie to coś. zaskakuje choćby układ siedzeń z przejściem po środku.
Niestety jest to sala bez klimatyzacji o czym przekonałam się wpadając zdyszana, z Małżonem, w ostatniej chwili.
Od pierwszych minut filmu burczało mi w brzuchu... na widok owoców, warzyw, ryb, przypraw moje ślinianki produkowały irytującą wręcz ilość śliny. Bogactwo barw i krajobrazów wciskało w fotel. Historia ciepła, rodzinna i optymistyczna, chwilami ze skłonnością do naiwnej komedii romantycznej ALE zdecydowanie warta obejrzenia. Aktorzy świetnie dobrani. Helen Mirren rewelacyjna podobnie jak Om Puri, mi znany z ukochanych bollywoodzkich obrazów. To film o tradycji i nowoczesności, i wadze naszych korzeni.

Czwartkowe przedpołudnie nastroiło mnie twórczo. Widać zabawy z dziećmi na placu zabaw nie w upał nawet mi służą. Z kolorowych gumeczek uplotłam Córci bransoletkę a po powrocie zmiksowałam na szybko pyszny koktajl. To takie szybkie rozwiązanie gdy w lodówce znajduję owoce, które niebawem należałoby wyrzucić.

Wpierw zmiksowałam małego ananasa (oczywiście bez liści i wierzchniej warstwy), potem wlałam do tego pół małej puszeczki mleczka kokosowego (zamroziłam je jakiś czas temu by nie wylewać...). Czegoś jednak nadal mi brakowało więc do kielicha miksującego trafiły dwa kawałeczki czekolady, pół banana i trochę wody. Efekt oszałamiający! słodko, pysznie i orzeźwiająco jednocześnie.




CH_ChocPlay_02_300x250

Komentarze

  1. Ale super - Męskie Granie:) u mnie koncert zastepują relacja z krakowa i chorzowa na you tube ostatnio tak siedziałam do 2 w nocy:))

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie slinka ciekla już od samego czytania Twoich opisów;)
    Koktajl ciekawy i pomysł z mrozeniem mleka genialny! U mnie właśnie robią się lody chalwowe :)

    OdpowiedzUsuń
  3. gratuluję wygranej i zazdroszczę świetnej zabawy.
    banan to też świetna podstawa do domowych "lodów" mrożę dwa obrane ze skórki banany, potem dolewam do nich odrobinę mleka i posypuję cynamonem, a następnie blinduje. powstaje lekka puszysta masa, która smakuje niczym prawdziwe lody :) jeśli ktoś lubi można do nich wrzuć daktyle, albo figi. mój niezawodny sposób na wszystkie upały.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o tak! lubię bardzo lody z mrożonych bananów :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Za wszystkie słówka od Was dziękuję :) a za weryfikacje przepraszam, spamerzy nie dają mi żyć :(

Zimowy pilaw z pęczaku - na wizji

Popularne posty